sobota, 12 stycznia 2019

Wodospad Iquazu



Będąc w Brazylii nie zobaczyć jednego z najpiękniejszych wodospadów to grzech .
Wiec w planach mamy go zwiedzić jeszcze nie wiemy jak ale już kombinujemy musimy przemieści się na granice Brazylii z Argentyną do stanu Parana  3 lata temu byliśmy tu ale czas nam nie pozwolił na dotarcie do wodospadu , a że jest okres  świąteczny i dodatkowo  w Brazylii rozpoczynają się wakacje więc ruch jest spory .Od początku mamy w planach samolot  z budżetem około 500 euro
znajdujemy firmę sprzedające bilety ale cena za wysoka .
Myślimy o autobusie ale to 24 h w drodze i tylko w jedną stronę  zbyt dużo czasu spędzimy tylko w autobusie.

Znajdujemy agencje zajmującą się sprzedażą biletów i tu podajemy czas w jakich dniach możemy pojechać i mamy bilety na samolot za budżet jaki planujemy jeszcze na wejście zostanie i oczywiście w sylwestra jesteśmy w Rio de Janerio. Ale to owocuje tym że dwie noce zarwane - ale co to dwie noce wodospad wart był tego.
Wylatujemy o północy lądujemy w Foz de Iquazu o 2 30 czekamy do 7 rano na lotnisku  według naszego rozpoznania wodospad znajduje się nie daleko lotniska ale spróbuj dogadać się tu po angielsku  właściwie po polsku też można rozmawiać i tak nie rozumieją .

Wsiadamy w autobus  linii 120 i jedziemy do miasteczka  koszt biletu 3,75 reala i od bileterki zrozumieliśmy tyle ze jedzie do jedzie autobus do drugiego terminalu co w ząb nam nie pasuje .
Wpadamy na pomysł aby wysiąść obok hotelu może tam się do gadamy - nie do końca ale coś wiemy i mamy mapę mamy wsiąść 120 i wrócić .
A dokładnie wygląda to tak jeżeli lądujesz na lotnisku to wsiadasz w 120 ale około 8 30 i ten autobus zawiezie cię na ostatni przystanek a jest nim park . A my pojechaliśmy pierwszym dlatego wylądowaliśmy w miasteczku.
Pierwszy autobus a ludzi ogrom - dziennie przez wodospad przechodzi 10 tysięcy ludzi większość dociera tu z wycieczkami .

Kupujemy bilety na wejście do parku a potem na wyprawę pontonem po wodospad i w kolejkę do autobusu mamy jeszcze do wodospadu około 30 km więc piechotom trochę jest i tak się jeszcze na chodzimy .
W drodze mamy 3 przystanki .
Trasę można pokonać rowerem masz możliwość poznać florę i faunę.
Docieramy do ostatniego przystanku obok jest hotel a stąd już piechotą około 2km.
Wodospad znajduje się na granicy Brazylijsko - Argentyńskiej my zwiedzimy stronę Brazylijską na tyle czas nam pozwala .


Rzeka płynie przez płaskowyż Brazylijski dopływając na skraj tego płaskowyżu spada w przepaść tworząc przepiękny wodospad . Rzeka dopływając do krawędzi ma 1 km szerokości .

Idąc napotyka się na większe to mniejsze wodospady lub całkiem małe .Liczba taki wodospadów opiewa na około 280 strug. Między jednym a drugim brzegiem jest 2 km

Diadelska Gardziel - zapiera dech w piersi nad nią prowadzi kładka na której jest więcej ludzi niż kamieni w rzece. Szum spadającej wody słychać już z oddali. Ściana po której spada woda jest półkolista . Szum , obłoki pary i przepiękna tęcza - człowiek stoi i wpatruje się w ten cud stworzony przez naturę


Ale dochodzimy  na sam skraj i tradycyjnie jak wszyscy co tu dotarli robimy zdjęcie .
Diabelska gardziel to największa kaskada wodospadu woda tu spada z wysokości 82 metrów. To tu przebiega granica Brazylijsko - Argentyńska.
Mamy szczęście dzień słoneczny więc tęcza jest.

Wodospad znajduje się w Parku  Narodowym Iquazu z  drzewami takimi jak bambusy, palmy,paprocie drzewiaste które uwielbiam paproć to coś niskiego a tu drzewo , to tu można natknąć się na kwitnące dziko  kwiaty . Czyli typowy las deszczowy
No i spotkać w naturze zwierzęta oraz ptaki  chociaż by tukany my mieliśmy szczęście spotkać je w parku botanicznym.Park jest ostoją dla ptaków to tu mozna spotkać ptaki które są na granicy wyginięcia .Park Narodowy jest drugim po Parku Tijuca  znajduje sie w okolicy Rio najczęściej odwiedzanym .
Wypatrujemy modrowronkę pluszogłową .
 Jeden z motyli

Nad wodospadem po stronie Argentyńskiej zbudowano kładkę .Gdzie ogląda się wodospad z krawędzi.

To tu rozpoczyna sie wodospad na tej krawędzi jeszcze płynie sobie leniwie
Wodospad można oglądać cały rok ale najładniejszy jest w porze deszczowej my jesteśmy na przełomie grudnia i stycznia więc jest bardzo malowniczy w ostatnich dniach mocno padało .

My oglądamy tylko część po stronie Brazylii mając wspaniałe widoki ale nie możemy podziwiać wodospadu samej krawędzi .
Tu trzeba być  i poczuć to miejsce  zatrzymać się na chwile ,wsłuchiwać w naturę  spędziliśmy tu cały dzień.
Spędzamy w parku cały dzień  więc zjadamy obiad  nad leniwie płynącą rzeką Iquanu .
Mieliśmy szczęście pogoda nam dopisała kiedy dotarliśmy do lotniska nad parkiem szalała już burza.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz