poniedziałek, 17 grudnia 2018

Gdańsk - Rio de Janeiro





No  zaczynany naszą kolejna wyprawę padło na Brazylię – chcemy odwiedzić Rio . Uciekamy przed mrozem i śniegiem – i to dosłownie pada mokry śnieg dotarcie do lotniska nie sprawia nam problemu nasz prywatny kierowca jest na czas – prywatny kierowca nasza ukochana synowa zawsze jest ……
Ale na lotnisku już tak dobrze nie jest samolot zaśnieżony  będą go rozmrażać co owocuje opóźnieniem a my mamy tylko 50 minut na przesiadkę do Sau Paulo.
No cóż pijemy zimną wodę i czekamy a za oknem pada sobie śnieg.
Ruszamy na stanowisko gdzie nas zaczynają rozmrażać i powoli kołuje na pas starujemy we mgle
I po półtorej godzinie to prawdziwa mgła czeka nas przy lądowaniu ale przy dzisiejszej technice .
Mamy 30 minut

Uf siedzimy do Sao  Paulo i to w Amsterdamie były większe kłopoty niż w Gdańsku .
Jak na  czas oszczędzanie nie źle karmi KLM nie ma co narzekać …….
A pod nami  Europa a przed nami  ocean i tylko 11 h lotu .
Sau Paulo  wita nasz ulewa i piorunami ale pilot loduje w tych warunkach jest dobry.
A tu zaczyna się odnowa bieganina bagaż jest w Amsterdamie  podpisujemy dokumenty  ma dotrzeć we wtorek do hotelu .


Mamy co prawda 2 h ale wpadamy na ostatnią chwile – lokalne linie jakoś inaczej wić odnalezienie się w tym wszystkim zajmuje trochę czasu a do tego  przeleć cale lotnisko.
Jeszcze 2godziny i w hotelu .
I jeszcze w nocy zaliczamy Copacabane 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz