Płyniemy sobie już trzecią dobę słońce grzeje coraz mocniej.
Wybieram się na plażowanie .......................
Biorę leżaczek, butelkę wody, książkę do czytania i wędruje na dziób.
Rozkładam się.
Blask słońca, szum morza to taki dzień w którym człowiek cieszy się że żyje.
I upajam się tak tymi chwilami nie wiedząc co mnie czeka wieczorem ..................
Na plażowanie wybrałam się około 14 z myślą że to popołudnie słońce chyli się ku zachodowi
tak jest na plaży w Gdyni a nie na równiku jakoś stało sobie w zenicie i mnie przypiekało.
A spędziłam nie całe półtorej godziny . Wieczorem diagnoza moja brzmiała - III stopień poparzenia
ramion.
I to jest ta chwila kiedy
Następne dni spędziłam w kabinie lub w cieniu a noce to istny koszmar.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz