Dziś wstajemy po 6 00 aby zjeść śniadanie w ciszy spokoju co niestety mam się nie udaję
o hotelu napiszę później i opiszę dlaczego. Wychodzimy z hotelu około 7 30 mamy
w planie zwiedzić w Pointe a Pitre katedrę. Z Le Gosier bo tu mamy bazę czyli nasz hotel po drodze załatwiamy sobie
samochód na 4 dni w ten sposób chcemy zwiedzić zachodnią część Gwadalupy.
Łapiemy autobus do Pointe a Pitre czas
podróży to około 15 minut wysiadamy blisko wzgórza z którego widać wierzę
kościoła do póki nie wdrapałyśmy się na
górę byliśmy przekonani że to katedra nasza katerdra okazała się kościołem Massabielle
znany jako parafia Matki
Boże z Loures pierwszy była kaplica które zbudowana w 1920 r
przetrwała do 1928 r kiedy została zniszczona przez cyklon kościół powstał
w tym samym miejscu oraz dobudowano dzwonnice 35 metrowa jest widoczna z wielu punktów miasta co my
pomyliliśmy z katedrom.
Do kościoła idziemy malutkimi wąskimi uliczkami mijając małe stare domki wszystkie podobnej
architekturze a pomiędzy nimi wyrastają budynki wielorodzinne. Domy opuszczone
szybko zagospodaruje sobie roślinność. Docieramy do kościoła skromny
kościół tu nie mama przepychu takiego
jak w europejskich kościołach a przy tym otwarty masz potrzebę wchodzisz modlisz się i
wychodzisz, zapalamy świeczki za nasze rodziny zawsze tak robimy obojętnie
gdzie jesteśmy , coś wydaje mi się że
przepłacamy za świece napisano 6 centów
a chce 1 euro no cóż świece już się palą więc dopłacam.
Wychodzimy głównym wejściem na prawo po schodach które prowadza
do jaskini Matki Boskiej . Gdzie spotykamy kobiet modlące się zapalają świece tylko sobie znanej intencji . Siedzimy chwilę modlimy się za spokojny pobyt na wyspie. Wracamy ponownie wąskimi
uliczkami które prowadzą nas do głównego placu .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz