piątek, 27 kwietnia 2018

Plaże Grande -Terre






Wybieramy się do Sainte- Anne naszym celem jest plaża jedna z kilkunastu na wschodniej części wyspy. Jedziemy z Pointe-A-Pitre autobusem zabiera nam to około 50 minut ale to dlatego że tych przystanków jest sporo. Lądujemy na samej plaży jest to piaszczysta plaża z białym piaskiem  zwana też Bourg. Plaża wąska ale o długiej linii brzegowej , z palmami które dają cień zwłaszcza w samo południe. Jest chroniona od Atlantyku rafa koralową  gdzie załamują się fale co tworzy naturalne baseny w których  uprawiane są wszelakie wodne sporty, dzieci bawią się , leżysz na wodzie  .

 Woda szmaragdowa czysta jak kryształ.  Zwana rajem turystycznym my ją odwiedzamy w wietrzny dzień ale gorący dzień a do tego  wiatr przywiewa bardzo nie miły zapach  po raz pierwszy doceniamy mieszkanie w Le Gosier  tu przynajmniej nie ma tego nieprzyjemnego odoru. 

I tak narzekając siedzimy pod palmom decydujemy że wybierzemy się na koniec wyspy do Sainte- Francois oczywiście autobus łapiemy na machnięcie staje z kupieniem biletu trochę zabawy bo żle wymawiamy nazwę miejscowości ale jedziemy teraz około 30 minut przez wioski a właściwie to pola z czymś co przypomina wyschnięte pole a na nich bydło. Gdzie nie gdzie mijamy piękne domy można spokojnie nazwać rezydencjami z ogrodami. Wysiadamy i jakę nasze zdziwienie to port jachtowy  w którym jest po sezonie cisza i spokój panuje gdzie nie gdzie nie liczne otwarte restauracje właściwie to bary serwujące dania w większości z ryb. Wracamy na przystanku w konwersację udajemy się z dziećmi wracającymi ze szkoły i to one nas zaczepili chcąc się dowiedzieć skąd pochodzimy próbując swego angielskiego .Do hotelu docieramy po południu. Szczerze nie polecam tamtych rejonów nie ma co oglądać .





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz