No i udało się we wtorek pojechać do wąwozu warto walczyć o swoje zapłaciliśmy za po 15 euro na osobę a reszta była na koszt biura które o nas zapomniało w sobotę czyli 60 euro.
Wyjeżdżamy o 6 rano jest pełny autobus. Kierunek Chania około 2 30h tam skręcamy w góry Białe.
Droga prowadzi przez góry autokarem robi wrażenie jeszcze piętrowym .
Wspinamy się na wysokość 2000m n.p.m mijając górskie wioski , pasące kozy i owce.
Do wąwozu docieramy około 10 30 i wyruszamy na 15 km marszu. Schodzimy ścieżką wykutą w skale z której podziwiamy widoki.
Częściowo idzie się brzegiem wąwozu a części samym wąwozem.
Widoki zapierają dech w piersiach.
Do przejścia potrzeba 5 do 6 h i nie ma co sądzić że uda się wcześniej jeżeli chcemy zobaczyć.
Marsz rozpoczynamy w Omalos a kończymy w Agia Roumeli nad morzem
Ludzie mijali nas i nawet nie widzieli w jakim miejscu był wąwóz najwęższy.
Będąc na krecie nie można ominąć wąwozu Samari jest najdłuższym suchym wąwozem.
My jesteśmy jesienią a warto wybrać się wiosną kiedy wszystko zaczyna kwitnąc. Mnie zaskoczyło to że w wąwozie rośnie tyle oleandrów.
Kózki
Osiołki robią za pogotowie.
Wysiedlona wioska jak zrobiono rezerwat- życie tu musiało być naprawdę ciężkie. Rujny i drzewa oliwkowe które przypominają że toczyło się tu życie.
Najwęższe miejsce wąwozu .
Do autokaru płyniemy promem i nie ma innej drogi. Płyniemy około 1h
Po wyjściu z wąwozu zabierane są bilety dla bezpieczeństwa czy wszyscy opuścili wąwóz. Wąwozie nie można nocować.
Do hotelu docieramy o 22 00 zmęczeni ale szczęśliwi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz